Pochodzący z miejscowości Lisek Kamil Ślendak po raz pierwszy w karierze został Mistrzem Polski. Na ringu w Toruniu zwyciężył w kategorii ciężkiej (92 kg), pokonując 3 rywali, w tym 2 przed czasem. Każdy z przeciwników padał na deski po ciosach pięściarza Startu Włocławek.
– Od początku przygody z boksem chciałem zostać mistrzem kraju i mam nadzieję, że tytuł umożliwi mi to starty poza granicami naszego kraju. Chciałbym zdobywać kolejne doświadczenia i zwyciężać w walkach z najlepszymi zawodnikami – mówi Kamil Ślendak.
W Toruniu pokonał kolejno: Dominika Balę przez RSC w 2 rundzie, następnie znokautował Witolda Liska w 1 rundzie i w finale bardzo wysoko 5:0 z Szymonem Laskowskim.
– W pierwszej walce o zwycięstwie przed czasem przesądziła kumulacja ciosów, sprawdzał się prawy podbródkowy oraz ciosy sierpowe. W półfinale Witold Lisek padł po prawym prostym, a w finale przeciwnik był liczony 2-krotnie – powiedział nowy Mistrz Polski.
Rok temu Kamil Ślendak zdobył srebrny medal w IMP w Zabrzu, a 2 lata temu brązowy w Wałbrzychu. Przegrywał z Mateuszem Bereźnickim, który tym razem nie startował.
– Moim celem było zdobycie złota, chociaż byłoby zdecydowanie najtrudniej, gdyby wystąpił Mateusz Bereźnicki. Mam z nim bilans 0-4 – dodał.
Kamil Ślendak na co dzień pracuje w Przedsiębiorstwie Usług Komunalnych w Lipnie (kujawsko-pomorskie). – Głównie zakładamy ciepłociągi. Trenuję natomiast po pracy, wieczorami. Boks trenuję od 7 lat, zacząłem z Wiesławem Zawadzkim i Henrykiem Kwiatkowskim, doszli potem Marcin Piątkowski, Artur Pawłowski, Piotr Rutkowski, a pomagał mi też Jerzy Baraniecki – stwierdził.
Źródło tekstu i fotografii: Polski Związek Bokserski